Nie trzeba sobie wyobrażać – a są takie błędne zapatrywania – jakoby
Najświętsza Panna, będąc stworzeniem, była przeszkodą na drodze
zjednoczenia ze Stwórcą. To już nie Maryja, co żyje, to Sam Chrystus,
sam Bóg żyjący w Niej. Ta Jej przemiana w Boga, to przebóstwienie Jej
bardziej przewyższa przemianę, chociażby takiego św. Pawła i innych
świętych, niż niebo przewyższa ziemię. Maryja została stworzona tylko
dla Boga i dlatego nie zatrzymuje Ona dusz dla siebie, lecz przeciwnie,
oddaje je Bogu, jednoczy je z Nim tym doskonalej, im bardziej one Jej
się oddają i z Nią się łączą. Maryja jest zaprawdę przedziwnym
„echem” Boga; odpowiada zawsze i jedynie „Bóg” – skoro kto zawoła: Maryjo! Ona wielbi tylko Boga (...).
Gdyby ci, których szatan zwiódł, gdyby ci, co zaniedbują prawdziwe
nabożeństwo do Matki Boskiej, umieli znaleźć Maryję, przez Maryję
poznaliby Jezusa, a przez Jezusa doszliby do Boga. Kto raz znalazł
Maryję, a przez Maryję Jezusa, a przez Jezusa Boga Ojca, ten znalazł
wszystko, co niezbędne jest do świętości.
Kto znalazł Maryję, znalazł wszelkie dobro. Wypowiadając
to słówko „wszelkie”, nie dopuszczamy żadnych wyjątków, a więc znalazł:
łaskę i przyjaźń Boga, moc przeciwko nieprzyjaciołom, prawdę naprzeciw
kłamstwu, łatwe zwycięstwo nad trudnościami zbawienia, pogodę i radość
w przykrościach życia.