Aby na to odpowiedzieć, zapytajmy jaki jest cel Tercjarstwa. Bo i po cóż się zapisywać, jeżeliby to był cel dla mnie bez znaczenia.
Celem
III Zakonu jest zbliżenie człowieka do Boga, a zbliżenie metodą
franciszkańską; opartą o wzór zostawiony przez wielkiego zakonodawcę św.
Franciszka z Asyżu. Wiadomo, że wielcy święci, których Pan Bóg na
drodze do nieba ustawił jak jakie drogowskazy, mieli swe własne metody,
swe własne drogi, którymi i sami dochodzili do Boga i tych, którzy ich
pragnęli naśladować, nimi prowadzili.
Św. Paweł, I. opat, twórca życia klasztornego, prowadził siebie i drugich do Boga przez wspólne życie po klasztorach.
Św. Dominik prowadził drugich i siebie do Boga drogą nabożeństwa do Matki Bożej, a szczególnie różańcem.
W
naszych czasach św. Teresa od Dzieciątka Jezus dała światu małą dróżkę,
czyli drogę dziecięctwa,. opartą o słowa Pana Jezusa: „Jeśli się nie
nawrócicie i nie staniecie się jako dziatki, nie wnijdziecie do
królestwa niebieskiego4*. (Mat. 18, 3).
Droga św. Franciszka, to życie według Ewangelii. Na tej ewangelicznej drodze specjalnie ukochał św. Patriarcha cnoty miłości Boga i ubóstwa.
Ale
czy znów warto szukać jakiejś specjalnej drogi do Boga i czy w ogóle
warto się Bogiem zajmować? Wszak w naszych czasach mamy tak dużo ludzi,
których Bóg nic nie obchodzi, żyją zdała od Niego, nie szukają Go a
przecież żyją, specjalnie nic się im nie dzieje, owszem życie mają nie
skrępowane, bo ich nic nie obchodzi żaden grzech; używają świata, ile
tylko mogą, bo nie liczą się z żadnymi przykazaniami. Po co w ogóle
krępować się Bogiem i jeszcze szukać specjalnej drogi do Niego? — Po co?
Człowiek
buduje maszyny, które w określony a nie inny sposób mogą pracować. Bóg
dał światu prawa, którymi rządzi wschodem i zachodem słońca, zimą i
latem. Bóg także społeczeństwu dał prawa.
Pierwszym
z tych praw, rządzących życiem ludzkim, to prawo postanawiające, że
człowiek ma służyć Bogu. Ponieważ w naszych czasach spotyka się dość
dużo takich ludzi, którzy się na to prawo nie oglądają, bo albo są
bezbożnikami, albo obojętni wobec Boga albo lekceważą sobie Boże
przykazania, nasza maszyna ludzkości zaczyna kuleć, a nawet dochodzi do
wielkich katastrof. Trzy ich było. Pierwsza wojna światowa, kryzys
światowy i druga wojna światowa. Przyczyny tych katastrof: życie nie oparte o prawa Boże, życie bezbożne, pogańskie.
Grozę
sytuacji potęguje w naszych czasach jeszcze i ta okoliczność, że nasze
czasy, to czasy przełomowe. Życie zmienione na skutek szalonego postępu
technicznego, szuka sobie dróg. Inaczej żyli nasi pradziadowie,
którzy nie znali ani pociągu, ani samolotu, ani telefonu, ani radia, a
inaczej żyjemy my. Te zmienione warunki bytowania niosą moc nowych
zagadnień, a o których dawniej nikomu nawet się nie śniło. Znikła
odległość, powstały ogromne fabryki. Powstała nowa warstwa społeczna,
mianowicie warstwa robotnicza. W czasach takiej przebudowy jeszcze
pilniej powinna ludzkość przestrzegać praw, ustanowionych przez Boga, bo
w takim zamieszaniu jeszcze łatwiej o katastrofę.
Nasze
życie jest w trakcie przebudowy. Wszyscy powinni czuwać i pilnować, by
prawa regulujące to życie były przestrzegane. Tymczasem te prawa się
lekceważy. Nic więc dziwnego, że świat przeżywa takie katastrofy, jak
kryzysy i niesłychanie okrutne wojny.
Wzdychamy
do trwałego pokoju i do innych czasów. Tak daleko one są od nas jak
daleko jest ludzkość od Boga. Maszyna ludzkości nie pójdzie, katastrofy
będą się mnożyć, jeśli ludzie nie przypomną sobie Boga, jeśli nie zbliżą
się do Niego. Jeśli to lekkomyślne życie bez Boga potrwa dłużej,
przyjdą nowe tak straszne katastrofy, że maszyna się strzaska, spełnią
się wiejskie przepowiednie, nie wiem skąd zaczerpnięte, które twierdzą,
że ludzie tak wyginą, iż jeden człowiek będzie kilometrami chodził, by
spotkać drugiego człowieka. Broń atomowa zdolna jest to zrobić. Ponoć w
Bikini, w czasie sławnych doświadczeń z bombą atomową, uczestnicy
bardzo się modlili i Boga przepraszali za to, że Mu wydzierają jego
tajemnice. Nie było potrzeby Go przepraszać. On na to stworzył różne
siły przyrody i dał człowiekowi rozum, aby je nim wykrywał, i w służbę
wprzęgał. Natomiast za co inne trzeba Boga w naszych czasach żarliwie
przepraszać, mianowicie za to, że ludzie o Nim zapomnieli, że nie liczą
się z Jego prawami i stąd co tylko rozum ludzki odkryje, wszystkiego
używa się do grzechu, do zbrodni, a nie na swój pożytek.
Mówiłem
dotąd o katastrofach doczesnych. Czas wspomnieć o katastrofie
wiecznej. Bo wiele z tych milionów pochłanianych przez współczesne
wydarzenia idzie na potępienie wieczne. Podczas objawienia w Fatimie,
Matka Boża pokazała dzieciom piekło i dusze, które jak iskry ogniste
nieustannie spadają do piekła. Co za straszna katastrofa! Męczyć się tu
na świecie w czasie wojen i kryzysów i męczyć — jeszcze w piekle przez
całą wieczność! Jakież to straszne nieszczęście! W Dachau czy w
Oświęcimiu śmierć była inną człowieka wierzącego, a inną niewierzącego.
Pierwsi wiedzieli, że z bunkra, komory gazowej, szubienicy czy spod kuli
pójdą w nowe życie, — drudzy nie wiedzieli, gdzie idą.
Tak
więc sprawa stosunku do Boga, to sprawa szczęścia tak doczesnego jak i
wiecznego. Sprawa to pierwszorzędnej wagi i kapitalna! A więc warto się
nią zająć. Mało powiedziałem. Ty, Bracie musisz obejrzeć drogę, która
by cię doprowadziła do Boga i zjednała z Nim!
Ale którąż to drogę obrać?
Może
ta franciszkowa już przestarzała, nieaktualna? Wszak to już 700 lat
minęło od 'tego czasu, gdy św. Franciszek żył na świecie. Tyle przecież w
tym czasie zaszło przeróżnych zmian na świecie!
O
aktualności franciszkańskiej drogi do Boga świadczy najlepiej fakt, że
papież Benedykt XV, patronem Akcji Katolickiej ogłosił właśnie św.
Franciszka.
Papież
Pius X, który rzucił hasło: „Wszystko odnowić w Chrystusie”, i w tymże
celu zaprowadził ,,apostolat świeckich'4, uznał, że najlepszym
patronem i wzorem dla tego Apostolatu będzie św. Franciszek z Asyżu.
Pius XI w encyklice „Rite expiatis“ pisze: ..podobno nie znalazł się
dotąd nikt, w którym by obraz Chrystusa Pana i ideał ewangelicznego
życia wierniej rozbłysnął, z równie doskonałą mocą odtwórczą, jak u św.
Franciszka.
„O
Maryjo, bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się za nami, którzy
się do Ciebie uciekamy i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie
uciekają , a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz