"Zjawił się w tym czasie Mąż wielkiej cnoty, zwany Jezus
Chrystus, który żyje z nami i uważany od pogan jako prawdziwy prorok. Uczniowie
Jego nazywają Go Synem Bożym, wskrzesza umarłych i uzdrawia chorych. Wzrost tego
Męża wyższy nad średni, postać Jego majestatyczna, budząca w patrzących nań
miłość i bojaźń. Włosy Jego ciemno blond, równe, spadające w pierścieniach na
ramiona i rozdzielone na środku głowy, podobnie jak u Nazarejczyków. Czoło ma
gładkie i pogodne. Oblicze bez skazy zmarszczek, ozdobione wdziękiem i miłym
uśmiechem. Nos i usta bardzo kształtne, broda gęsta takiej barwy jak i włosy,
rozdzielona pośrodku. Wejrzenie Jego szczere a poważne, oczy koloru ciemnego,
jaśniejące żywym światłem. W upomnieniach jest groźny, w radach uprzejmy i
wymowny, w rozmowie miły i poważny. Nigdy nie widziano Go śmiejącego się, lecz
często płaczącego. Cała Jego postać bardzo kształtna, ręce nadzwyczaj delikatne.
Mówi mało, a zawsze mądrze i skromnie. Iście, jest to człowiek, który Swą
osobliwością i pięknością przechodzi wszystkie syny ludzkie."
Źródło: modlitewnik Skarby Nieba, 1928, Nihil obstat 1930 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz