Liberalizm każdego stopnia i wszelkich postaci został formalnie potępiony – tak dalece że, niezależnie od motywów swojej wewnętrznej zjadliwości, jest on objęty formalnym zakazem Kościoła, który jest wystarczający dla wszystkich wiernych katolików. Byłoby niemożliwe, aby błąd tak rozpowszechniony i tak radykalny uniknął potępienia.
Po swoim ukazaniu się we Francji w czasie Rewolucji [1789-1799] słynna Deklaracja Praw Człowieka – zawierającą w zalążku wszystkie głupstwa liberalizmu – została potępiona przez Piusa VI (1775-1799). Później ta zgubna doktryna zainfekowała wszystkie kraje Europy. W Hiszpanii najpierw przyjęła nazwę liberalizmu, pod którą odtąd jest wszędzie znana.
Przy okazji pojawienia się pierwszych błędów de Lamennaisa, Grzegorz XVI (1831-1646) w encyklice Mirari vos wyraźnie potępił liberalizm, tak jak był on wówczas rozumiany, nauczany i praktykowany przez konstytucyjne rządy Europy. Później, kiedy przypływ potwornego potopu zatopił całą Europę, porywając wszystko za sobą, Bóg wzbudził w Swoim Kościele Piusa IX (1846-1878), który słusznie przeszedł do historii jako „bicz na liberalizm”.
Błąd liberalny, pod wszystkimi jego postaciami, kształtami i odcieniami, został zdemaskowany przez tego Papieża. Aby jego słowa mogły mieć niejako większy autorytet w tej kwestii, Opatrzność postanowiła, aby te powtarzające się potępienia liberalizmu wypłynęły z ust Papieża, który na początku swego pontyfikatu został okrzyknięty przez liberałów ich człowiekiem. Nie pozostawił on jednak żadnego miejsca, w którym mogłyby się schronić ich błędy. Liczne brewe i alokucje Piusa IX jasno ukazały narodom chrześcijańskim, czym jest ta zgubna herezja, a Syllabus błędów (1864) nałożył ostateczną pieczęć potępienia. Przyjrzyjmy się zasadniczej treści niektórych dokumentów papieskich. Spośród wszystkich, które moglibyśmy przedstawić naszym czytelnikom, przytoczymy tylko kilka.
18 czerwca 1871 r., odpowiadając delegacji katolików francuskich, Pius IX tak powiedział:
Ateizm w prawodawstwie, indyferencja w sprawach religii i zgubne maksymy, które występują pod nazwą liberalnego katolicyzmu to prawdziwe przyczyny zniszczenia państw; stały się one ruiną Francji. Wierzcie mi, zło, które potępiam, jest straszniejsze niż Rewolucja, straszniejsze nawet niż Komuna. Zawsze potępiałem liberalny katolicyzm i potępię go ponownie czterdzieści razy, jeśli będzie to konieczne.
W brewe z 6 marca 1873 r., skierowanym do Kręgu św. Ambrożego w Mediolanie, Papież wyraża się w ten sposób:
Ludzie nie chcą tych, którzy udają, że tworzą sojusz między światłem a ciemnością i łączą sprawiedliwość z niegodziwością na rzecz doktryn zwanych liberalnym katolicyzmem, które, w oparciu o najbardziej zgubne zasady, okazują się sprzyjające wtargnięciu władzy świeckiej w obszar spraw duchowych; prowadzą swoich zwolenników do szacunku, a przynajmniej do tolerowania niegodziwych praw, tak jakby nie napisano, że nikt nie może służyć dwóm panom. Ci, którzy tak postępują, są bardziej niebezpieczni i zgubni niż zadeklarowani wrogowie, nie tylko dlatego, że nieostrzeżeni przed tym, lub nawet nieświadomi tego, popierają oni projekty niegodziwych ludzi, ale także dlatego, że trzymając się w pewnych granicach, sprawiają wrażenie uczciwości i utrzymywania poprawności doktrynalnej. W ten sposób zwodzą nierozważnych przyjaciół pojednania i uwodzą uczciwych ludzi, którzy w przeciwnym razie usilnie walczyliby z zadeklarowanym błędem.
W brewe z 8 maja tego samego roku, przemawiając do Konfederacji Kręgu Katolickiego Belgii, ten sam Ojciec Święty mówił:
To, co przede wszystkim pochwalamy w waszym przedsięwzięciu religijnym, to absolutna niechęć, którą, jak nas poinformowano, wykazujecie wobec zasad liberalnego katolicyzmu i wasza nieustraszona determinacja, by jak najszybciej je wykorzenić. Zaprawdę, wykorzenicie fatalny korzeń niezgody i skutecznie przyczynicie się do zjednoczenia i umocnienia wszystkich umysłów, walcząc z tym podstępnym błędem – znacznie bardziej niebezpiecznym niż otwarty wróg, ponieważ kryje się pod podstępną zasłoną gorliwości i miłosierdzia – i starając się chronić ludzi przed jego zakażającym wpływem. Z pewnością wy, którzy tak całkowicie podporządkowujecie się wszystkim decyzjom tej Stolicy Apostolskiej i znacie jej częste słowa potępienia wobec zasad liberalnych, nie potrzebujecie tych ostrzeżeń.
W brewe do belgijskiego dziennika La Croix z 24 maja 1874 r., Papież wyraża się w ten sposób:
Nie możemy zrobić nic innego, jak tylko pochwalić plan wyrażony w Waszym liście, który, jak się dowiedzieliśmy, Wasz dziennik wypełni w zadowolający sposób – plan, aby publikować, rozpowszechniać, komentować i wpajać w umysły wszystkich ludzi to, czego naucza Stolica Apostolska przeciwko perwersyjnym lub przynajmniej fałszywym doktrynom wyznawanym w tak wielu miejscach, a zwłaszcza przeciwko liberalnemu katolicyzmowi, gorzkiemu dążeniu do pogodzenia światła z ciemnością i prawdy z błędem.
9 czerwca 1873 r. Pius IX napisał do przewodniczącego Rady Stowarzyszenia Katolickiego w Orleanie i bez wspominania jego nazwy, przedstawia pietystyczny i moderowany liberalizm w następujących słowach:
Chociaż, ściśle mówiąc, nie walczycie z bezbożnością, czyż nie zagrażają wam z tej strony tak wielkie niebezpieczeństwa, jakie stanowi grupa przyjaciół oszukanych przez dwuznaczną doktrynę, która, odrzucając ostatnią konsekwencję błędu, uparcie zachowuje jego zarodki i która, nie chcąc przyjąć prawdy w pełni i nie odważając się z niej całkowicie zrezygnować, stara się interpretować tradycje i nauki Kościoła poprzez przepuszczanie ich przez szablon prywatnych opinii.
W przemówieniu do biskupa Quimper i wypowiadając się w nawiązaniu do zgromadzenia generalnego Stowarzyszenia Katolickiego tejże diecezji, Papież powiedział:
Z pewnością takie stowarzyszenia nie odejdą od posłuszeństwa należnego Kościołowi, ani z powodu pism, ani czynów tych, którzy prześladują je obelgami i inwektywami; mogą jednak zostać zepchnięte na śliską ścieżkę błędu siłą opinii zwanych liberalnymi; opinii akceptowanych przez wielu katolików, którzy są skądinąd uczciwi i pobożni, i którzy, nawet z tego właśnie czynnika, z którego wypływa ich pobożność, zostają łatwo urzeczeni i skłonieni do wyznawania najbardziej zgubnych maksym. Dlatego Czcigodny Bracie, poinstruujcie członków tego zgromadzenia katolickiego, że ganiąc tak często sekciarzy wyznających te liberalne opinie, nie mieliśmy na myśli zadeklarowanych wrogów Kościoła, których daremne byłoby demaskowanie, ale raczej tych, o których mówimy, że są ukrytymi nosicielami wirusa liberalnych zasad, którego wchłonęli z mlekiem matki. Śmiało zaszczepiają tego wirusa w ludzkich umysłach, tak jakby nie został zaimpregnowany jawną złośliwością i jakby był tak nieszkodliwy dla religii, jak im się to wydaje. Propagują w ten sposób zalążek tych zaburzeń, które tak długo utrzymywały świat w rewolucji. Niech unikają tych zasadzek. Niech starają się skierować swoje ciosy przeciwko temu perfidnemu nieprzyjacielowi, a na pewno bardzo zasłużą się swojej religii i swojej ojczyźnie.
W świetle tych wypowiedzi płynących z ust Wikariusza Jezusa Chrystusa, nasi przyjaciele, jak również nasi wrogowie, muszą dostrzec, że w różnych brewe, a zwłaszcza w ostatnim cytowanym fragmencie, Papież powiedział w sposób ogólny wszystko, co można powiedzieć na ten temat, a co my badamy w szczegółach.
Źródło: Ks. Félix Sardá y Salvany, Liberalism is a sin, 1899.
Tłumaczenie: Obrona Wiary
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz