Niniejsza strona "Rycerza Niepokalanej 1922", jest jedynym oficjalnym organem Rycerstwa Niepokalanej w Polsce oraz III Zakonu Franciszkańskiego w Polsce

 Drodzy Wierni!

     Jak zauważyliście zostało wznowione wydawanie pisma „Rycerz Niepokalanej 1922” w formie miłej dla serca i duszy każdego katolika: w duchowości o. Maksymiliana Kolbe, w duchu miłości Pana Boga i Niepokalanej Matki Najświętszej, bez żadnych naleciałości modernistycznych.
W obecnych czasach, pismo to katolickie w swej formie i przekazie napotyka wiele różnych przeszkód i barier, co blokuje jego rozwój i dotarcie do szerszego grona odbiorców.
Jedną z nich jest nikły zasób środków finansowych, z którymi boryka się Redakcja. Jednakże mocno wierzymy, iż Najświętsza Maryja Panna, która jest patronką „Rycerza” dopomoże nam w szerzeniu Jej wielkiego miłosierdzia i miłości poprzez pomoc w wydawaniu Jej miesięcznika i docieraniu do coraz to nowych środowisk tak w Kraju jak i za granicą.
„Na końcu Moje Niepokalane Serce zatriumfuje!”Matka Boża w Fatimie
W Jezusie i Maryi Brat Rajmund
Prosimy o dobrowolna ofiarę na konto: 
Bank PKO S.A.      46124042721111000048322759
Dobra jest modlitwa z postem, a jałmużna więcej znaczy, niźli chowanie skarbów złota, albowiem jałmużna od śmierci wybawia, ona oczyszcza grzechy i czyni, że się znajduje miłosierdzie i żywot wieczny – Tob 12, 8–9

czwartek, 2 listopada 2023

Kilka słów o o. M. Kolbe i fałszywych kanonizacjach

  

                Dziś, w święto Wszystkich Świętych (art. z wczoraj - przyp. Redakcji Katolik-GKT"), trzeba powiedzieć kilka słów o fałszywych kanonizacjach posoborowego neokościoła. Nie chodzi nawet w tym miejscu o pseudo-kanonizacje fałszywych "świętych", takich jak np. wszyscy kolejni soborowi i posoborowi pseudopapieże, czy matka Teresa z Kalkuty albo s. Faustyna Kowalska. To oczywisty nonsens. Większy problem stanowią natomiast "kanonizacje" osób, które rzeczywiście zasługują na chwałę ołtarzy i są de facto świętymi (czcimy ich właśnie dziś, w święto Wszystkich Świętych, kiedy Kościół czci tych wszystkich, którzy cieszą się chwałą Nieba, ale są nieznani z imienia, lub nie zostali jeszcze de iure kanonizowani w uroczystym procesie kanonicznym). Przykładem takiej osoby jest m.in. polski franciszkanin, o. Maksymilian Maria Kolbe, założyciel MI. 

41 lat temu, 10 października 1982 r., pseudopapież Jan Paweł II (Karol Wojtyła) "kanonizował" o. Maksymiliana Kolbego. Co ciekawe, to jedyny znany w historii przypadek „zmiany kategoryzacji czynu”. Ojciec Kolbe został "błogosławionym" za swoje pełne cnoty życie – jako wyznawca w 1971 r. "Kanonizowany" został natomiast za oddanie swojego życia w obronie wartości wiary – jako męczennik. Co istotne, proces beatyfikacyjny rozpoczął się 24 maja 1948 r. Odtąd przysługuje mu tytuł Sługi Bożego. Proces ten od początku był prowadzony jako proces jako wyznawcy, a nie męczennika (to jest bardzo poważna różnica). Proces informacyjny toczył się równolegle w czterech diecezjach: padewskiej (1948–1952), warszawskiej (1949–1950), rzymskiej (1951) i Nagasaki (1949–1951). Wstępny proces zgromadził obszerny materiał dowodowy, gdyż przesłuchano 75 świadków i zebrano dostępne dokumenty dotyczące jego życia i działalności. Do 1952 r. zostały ponadto zebrane jego pisma i złożone w Kongregacji do Spraw Obrzędów w Rzymie. Komisja teologiczna po zapoznaniu się z jego pismami pozytywnie zaopiniowała 26 kwietnia 1955 r. ich treść, wydając 12 maja tegoż roku dekret o ich ważności. To dowodzi, że pisma Sługi Bożego, o. Maksymiliana M. Kolbego OFMConv, były w pełni zgodne z całym depozytem świętej Wiary katolickiej, że w jego nauczaniu nie ma herezji.  

Ojciec Maksymilian Kolbe nie zginął śmiercią męczeńską za wiarę, zginął za bliźniego i to był piękny czyn, jednak nie stanowi to kwintesencji męczeństwa za wiarę, powinien być beatyfikowany i kanonizowany jako wyznawca, tylko że wtedy należało by dużo większą wagę przyłożyć do jego wielkiego dorobku, do jego pism, do Rycerza Niepokalanej, do jego heroicznej walki z masonerią, żydostwem, i wrogami Kościoła Świętego, a robiąc z niego na siłę męczennika, można wszystkie te sprawy pomijać i "zamiatać pod dywan" co jest dla modernistów i ich dialogu ekumenicznego (na którym tak bardzo zależało Karolowi Wojtyle) bardzo wygodne.

Właśnie dlatego moderniści z Karolem Wojtyłą na czele „zmienili kategorię czynu”, robiąc z o. Maksymiliana na siłę męczennika, bo w tym momencie można cały jego dorobek zamieść pod dywan. Nie trzeba tak skrupulatnie badać jego pism i nie trzeba ich później wystawiać na widok publiczny, jako dorobku świętego i dowodu jego świętości... Jedynym dowodem jest (rzekoma) śmierć męczeńska, więc nie trzeba nic więcej dodawać. To dla modernistów wyjątkowo wygodna zagrywka. Wszystkie pisma i dzieła o. Maksymiliana można dzięki temu schować do szuflady, przemilczeć, zapomnieć... Ale o. Kolbe nie był męczennikiem! Był Kapłanem i Wyznawcą, i miejmy nadzieję, że dożyjemy dnia, kiedy zostanie ważnie beatyfikowany przez katolickiego Papieża, jako Kapłan i Wyznawca, co będzie prawdziwym dokończeniem rozpoczętego 75 lat temu procesu beatyfikacyjnego! 

Dlatego nie powtarzajmy modernistycznej propagandy, i gdy wspominamy o. Maksymiliana Kolbego, w taki dzień jak dziś, gdy czcimy wszystkich, jeszcze nie kanonizowanych świętych, nie mówmy, że „zmiana kategoryzacji czynu” była rzekomym spełnieniem prośby o. Kolbego, skierowanej do Matki Bożej, o dwie korony, białą i czerwoną, czyli symbolizującą męczeństwo. To piękna historia, ale modernistom wcale nie chodziło o spełnienie rzekomej woli Matki Bożej! Modernistom chodziło o umniejszenie prawdziwych zasług o. Kolbego, i pominięcie jego wielkiego dorobku intelektualnego. Dlatego gdy mówimy dziś o o. Kolbe, podkreślajmy, że nie był on żadnym męczennikiem, że był wielkim Kapłanem-Wyznawcą, założycielem Militia Immaculatae i twórcą oraz redaktorem Rycerza Niepokalanej, i że właśnie za to najbardziej zasługuje On, na chwałę ołtarzy!

Ojcze Maksymilianie, Kapłanie i Wyznawco, módl się za nami!

 

Michał Mikłaszewski, red. naczelny

Tenete Traditiones

 Za:  http://tenetetraditiones.blogspot.com/2023/11/w-swieto-wszystkich-swietych-trzeba.html#more

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz