Wreszcie Bóg pragnie, by Jego Najśw. Matka była obecnie więcej znana, więcej miłowana, więcej czczona, niż kiedykolwiek: co niewątpliwie nastąpi, jeśli wybrani, za łaską i światłem Ducha Św. podejmą tę praktykę wewnętrzną i doskonałą, którą im dalej objaśnię. – Wtedy ujrzą oni wyraźnie, o ile wiara na to zezwala, tę piękną gwiazdę morza, by pod Jej kierunkiem, mimo burz i rozbojów morskich zawinąć szczęśliwie do portu. Poznają oni wspaniałość tej władczyni i poświęcą się całkowicie Jej służbie jako poddani i niewolnicy z miłości. Doznają Jej słodyczy i pieszczot matczynych i czule miłować Ją będą, jako ukochane Jej dzieci. Poznają miłosierdzie, którego Ona jest pełna oraz potrzebę Jej pomocy w jakiej się sami znajdują i uciekać się do Niej będą we wszystkim, jako do swej ukochanej Orędowniczki i Pośredniczki u Jezusa Chrystusa. Zrozumieją, iż jest Ona najłatwiejszą, najkrótszą i najdoskonalszą drogą, by dojść do Jezusa Chrystusa i poświęcą się Jej ciałem i duszą bez zastrzeżeń, aby móc jednako należeć do Jezusa.
Będą oni ogniem gorejącym, wysłannikami Pana, którzy wszędy wzniecać będą pożary Bożej miłości.
Będą oni „sicut sagittae in manu potentis”, jako strzały ostre w ręku mocarnej Marii, by porazić Jej nieprzyjacioły.
Będą to potomkowie pokolenia Lewi, dobrze oczyszczeni ogniem wielkich utrapień, mocno przylegający do Boga, niosący w sercu złoto miłości, w duchu kadzidło modlitwy, a w ciele mirrę umartwienia. Dla biednych i maluczkich będą oni wszędzie dobrą wonią Chrystusową, dla wielkich zaś, bogatych i pysznych tego świata, będą wonią śmierci.
Będą oni jako chmury gromonośne i lotne, które za najlżejszym tchnieniem Ducha Św. będą zraszały słowem Bożym żywota wiecznego, do niczego się nie przywiązując, niczemu się nie dziwiąc, o nic się nie troszcząc. Grzmieć będą przeciwko grzechowi, huczeć przeciwko światu, porażać szatana i wspólników jego, i przeszywać będą na wylot, na życie lub śmierć, mieczem obosiecznym słowa Bożego, tych wszystkich, do których przez Najwyższego posłani zostaną.
Będą to prawdziwi Apostołowie czasów ostatecznych, którym Pan Zastępów da słowo i moc, zdolne działać cuda i odnosić chwalebne zwycięstwa nad Jego nieprzyjaciółmi. Spoczywać będą bez złota ni srebra, a co ważniejsza bez troski pośród innych kapłanów, duchownych i uczonych. Atoli będą mieli srebrzyste skrzydła gołębicy, by lecieć z czystą intencją chwały Bożej i zbawienia dusz wszędy, dokąd ich Duch Św. zawoła. A wszędzie, gdzie głosić będą słowo Boże, pozostawią po sobie tylko złoto miłości, będącej wypełnieniem wszystkiego Zakonu.
Wiemy wreszcie, iż będą to prawdziwi uczniowie Jezusa Chrystusa, kroczący śladami Jego ubóstwa, pokory, wzgardy świata, miłości Chrystusowej, ucząc w czystej prawdzie wąskiej drogi Bożej, wedle Ewangelii św., a nie wedle zasad świata, bez względu na osobę, nie wyłączając, nie oszczędzając, ani słuchając lub lękając się jakiegokolwiek śmiertelnika, choćby najpotężniejszego. Będą mieli w ustach obosieczny miecz słowa Bożego, na barkach nieść będą zakrwawiony sztandar krzyża, w prawej ręce krucyfiks, różaniec w lewej, święte Imiona Jezusa i Marii na sercu, a skromność i umartwienie Chrystusowe w całym swym postępowaniu.
Takimi będą ci wielcy ludzie, którzy powstaną, ale których na rozkaz Najwyższego urobi Maria, aby rozciągnęli Królestwo Jego nad włodarstwem bezbożnych, bałwochwalców i mahometan. Ale kiedy i jak się to stanie?… Bogu jedynemu wiadomo. My zaś milczmy, módlmy się, wzdychajmy i wyczekujmy: „Exspectans exspectavi – z upragnieniem wyglądałem”.
Św. Ludwik Maria Grignion, "Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Marii Panny", wydawnictwo Milicji Niepokalanej, Niepokalanów 1948
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz