Panowie, na wasze szczęście my zdolni jesteśmy obalić nawet siłę niewidzialną! Mówię „na wasze szczęście”, bo nie macie pojęcia, jak słodko jest służyć wiernie Bogu i Niepokalanej. Twierdzę, że jesteśmy zdolni was obalić i obalimy.
Ciekawiście może, kto my jesteśmy, że tak dufamy naszej potędze. Otóż jesteśmy wojskiem, którego Wódz zna każdego z was, patrzył i patrzy na każdy wasz czyn, słucha każdego waszego słowa, a nawet… nawet żadna wasza myśl nie ujdzie Jego uwagi. – Powiedzcie sami, czy w takich warunkach może być mowa o tajemnicy w planach, o ukryciu i niewidzialności?
Gorzej jeszcze (a właściwie dla was lepiej); tak jesteście zaszachowani, że tylko te ruchy uczynić możecie, na które nasz Wódz dla swoich mądrych celów wam pozwoli i bylibyście już dawno w proch zmiażdżeni, gdyby nasz Wódz tylko skinął na znak zgody i Jemu tylko zawdzięczacie, że was jeszcze ziemia na swej powierzchni cierpi. Tak dla was miłosierny.
A wiecie dlaczego?
Bo nasz Wódz was kocha. Czybyście mogli to sami przypuszczać? On was kocha bardzo i nie chce waszej zguby, ale zwleka i czeka, byście zastanowili się nad sobą i…co prędzej w Jego szeregi wstąpili. – Przyjdzie jednak dla każdego z was czas i to niedługo, kiedy będzie za późno!!!…
Wiecie jak się nasz Wódz nazywa?
To Niepokalana, ucieczka grzeszników, ale też i Pogromczyni węża piekielnego.
Powiedzcie, gdzie potraficie ujść przed Jej wzrokiem?
Jaki czyn, słowo, plan lub myśl potraficie przed Nią ukryć?
Prochu ziemski, wy! – czyż wraz ze swoimi skarbami nie otrzymujecie istnienia w każdej chwili z ręki Boga.
Czyż On, sprawiedliwy, nie potrafiłby was w proch zetrzeć?
Ale oto Wódz nasz, Niepokalana, prosi za was o miłosierdzie, o przedłużenie życia, byście mogli jeszcze się opamiętać.
Lecz przyjdzie niezadługo czas, zamkniecie i wy oczy na zawsze i wtedy, jeśli teraz za życia nie uregulujecie waszego stosunku do Boga, będzie to czas straszny! Wtedy na nic zdadzą się żale, łzy i pokuta! Pomyślcie o tym wszystkim spokojnie i poważnie – i…zróbcie, co wam wskaże sumienie.
Rycerze i Rycerki Niepokalanej i wy wszyscy, co te słowa czytacie, starajcie się w tym miesiącu różańcowym, październiku, o ile możności, uczęszczać na wspólny różaniec czy to w kościołach, czy przy drogach, czy przy obrazach lub figurach Matki Bożej. Kto zaś nie może domu opuścić, niechaj u siebie co dzień cząstkę różańca odmówi.
A dlaczego?
Bo Niepokalana sama raczyła nas do odmawiania różańca św., zachęcić, objawiając się z różańcem w ręku bł. Bernadecie.
A za kogo?
Za kogo by bardziej, jak nie właśnie za tych naszych biednych nieszczęśliwych braci masonów, tym nieszczęśliwszych, że nie widzą, iż pędzą ku zgubie własnej; a i braci, choć przecież Pan Jezus ich od uczestnictwa w zasługach swej Męki nie wykluczył.
A w jakiej intencji?
Jak uważacie, Drodzy Czytelnicy, czy nie najlepiej, by co prędzej się nawrócili, wstąpili nawet do Milicji Niepokalanej i pragnąc naprawić zło dotychczas popełnione, tym gorliwiej na wzór św. Pawła po nawróceniu, do pracy nad zbawieniem dusz się zabrali?…
„Rycerz Niepokalanej” 5(1926) 289-291
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz