Świętość jest twoim celem, a doskonałość w miłości ostatecznym szczytem do zdobycia. Nie zatrzymuj się na środkach prowadzących do uświęcenia. Niech środki nie zamienią się w cel, a cel w środek. Modlitwa ma uświęcać ciebie – nie uświęcaj modlitwy. Post jest po to, aby cię wzmocnić – nie czyń z niego swojego bożka. Umartwienie ma cię oczyścić – nie adoruj samego umartwienia. Hymny mają uwielbiać Boga – nie uwielbiaj hymnów. Nie zastępuj Chrystusa mówieniem o Nim, bo zaczniesz uwielbiać własne słowa, nie zastępuj prawdy skupianiem się na sposobie jej wyrażania, bo twoje jej formułowanie samo zamieni się w „prawdę”. Słowo nigdy nie jest ważniejsze od idei, którą opisuje, idea nigdy nie jest ważniejsza od prawdy, którą niesie. Zabezpieczenie nigdy nie jest ważniejsze od skarbu, który chroni, a kielich nigdy nie jest cenniejszy od wina. Tabernakulum nigdy nie jest ważniejsze od Eucharystycznego Chleba, a monstrancja nigdy nie przyćmi Hostii.
Pamiętaj, że masz zmysły po to, aby nimi kochać, a nie po to, aby je kochać. Kiedy kochasz swój wzrok, zaczynasz uwielbiać istoty, które widzisz i zapominasz o Stworzycielu, który jest poza granicami twojego wzroku. Kiedy kochasz swój słuch, zanurzasz się w melodiach i dźwiękach świata, zapominając o tym, by wsłuchać się w głos Boga w ciszy, która nie dosięga twoich uszu. Kiedy kochasz swój węch, zaczynasz rozkoszować się zapachami tego świata i zapominasz o dzikich kwiatach, które stworzył dla człowieka Pan Swoją Miłością. Kiedy kochasz swój smak, stajesz się niewolnikiem jedzenia i picia i zapominasz o tym, co naprawdę cię nakarmi. Kiedy kochasz swój zmysł dotyku, jesteś zniewolony przez to, co zewnętrzne, zapominając o skarbie wnętrza.
Jedyną prowadzącą tam drogą jest Jezus Chrystus. Chrystus jest prawdą miłości wcielonej. Jest ukazaniem prawdy o życiu, jest drogą do Boga. Każdy człowiek w swojej podróży ku innemu światu wezwany jest, aby podążać Jego drogą. Tak jak w każdej podróży, człowiek musi wyposażyć się w odpowiedni prowiant i ekwipunek na drogę. Jedynym pokarmem i jedyną bronią jest tu miłość. Miłość ta obejmuje wszystkich ludzi świata, nie oczekuje niczego w zamian, jest nieograniczona i bezwarunkowa. Tak kocha was Bóg, więc miłujcie się wzajemnie Jego miłością.
Nikt nie posiada tej miłości sam z siebie, może ją otrzymać jedynie od Boga przez Jezusa Chrystusa i napełnić się nią w Duchu. Dzieje się to w modlitwie. Tylko przez modlitwę można otrzymać miłość od Boga Ojca Źródła Miłości, przez syna Bożego Jezusa Chrystusa – Miłość Wcieloną, a miłość ta jest Duchem Bożym w człowieku. Módl się o tę miłość, abyś kochał wszystkich ludzi bezinteresownie, bez ograniczeń i bezwarunkowo, tak jak kocha Bóg, wtedy staniesz się Jego Dzieckiem. Człowiek pochodzi z serca Boga i tam też powróci.
Jeśli wzmocnisz swoje zmysły, staną się twardsze, a promienie odbiją się od nich jak od lustra i pokażą ci zaledwie odbicie obrazów tego świata. Nie zatapiaj się w zmysłach, gdyż zaczną cię zwodzić. Prawdziwa radość nie pochodzi z doznań zmysłowych, ale przekracza zmysły i trafia prosto do źródła światła, tam, gdzie zanurzysz się w samym sercu Boga, ujrzysz Jego światło i zagłębisz w Jego miłości. Przekraczaj swoje zmysły i przekraczaj samego siebie, idź aż na samą krawędź światła. Za każdym razem, gdy chcesz popatrzeć na zewnątrz, zamknij oczy i spójrz wewnątrz – wtedy zobaczysz jeszcze wyraźniej to, co cię otacza. Gdy chcesz słyszeć, zatkaj swoje uszy i wsłuchaj się w wewnętrzny głos, a zaczniesz słyszeć lepiej. Prowadź swoje zmysły w kierunku uwielbienia Boga i nie pozwól, aby kierowały cię do uwielbienia Jego stworzeń.
Nie zaciemniaj swoim pismem jasnych stron zapisanych przez twoich świętych ojców. Prawda jest zawsze taka sama. Aby mówić o Bogu, musisz być w Jego sercu. Nie możesz mówić o Bogu, będąc poza Nim. A Słowo, które stało się ciałem, to nie dźwięk unoszący się w powietrzu. Wyryj w swoim umyśle każde słowo, które chcesz wypowiedzieć, wyrzeźb je w swojej duszy i oszlifuj w swoim sercu. Niech wypływa z twych ust tak, jakbyś układał kolejną cegłę powstającej budowli. Milcz, jeśli to, co robisz, nie buduje. Mów tylko wtedy, gdy twoje słowa są głębsze i mądrzejsze niż twoje milczenie.
Człowiek zdobywa coraz więcej wiedzy i coraz mniej mądrości. Teorie w ludzkich umysłach stały się jak mgła otulająca szczyty gór i przykrywająca doliny. Nie pozwalają one zobaczyć niczego takim, jakim jest naprawdę. Ich własne teorie zaciemniają im wzrok. Wznoszą najwyższe budynki, a ich moralność upada coraz niżej. Coraz więcej mówią, a coraz mniej się modlą. Rozwijają głębokie zainteresowania i płytkie relacje. Mają piękne widoki za oknem, a w środku hodują pustkę. Poszerzają swoje drogi, ale ich zdolność widzenia jest coraz węższa. Tworzą coraz więcej połączeń, które jednak nie prowadzą ich do siebie nawzajem. Mają liczne sposoby komunikacji, lecz i te w ogóle ich nie zbliżają. Mają wielkie, potężne i wygodne łóżka, ale ich rodziny są coraz mniejsze, rozbite i zmęczone. Potrafią się spieszyć, ale nie potrafią czekać. Biegają, żeby zapewnić sobie byt, a zapominają o tym, by zapewnić sobie życie. Pędząc na zewnątrz, odrzucają to, co w środku.
Jeśli wzmocnisz swoje zmysły, staną się twardsze, a promienie odbiją się od nich jak od lustra i pokażą ci zaledwie odbicie obrazów tego świata. Nie zatapiaj się w zmysłach, gdyż zaczną cię zwodzić. Prawdziwa radość nie pochodzi z doznań zmysłowych, ale przekracza zmysły i trafia prosto do źródła światła, tam, gdzie zanurzysz się w samym sercu Boga, ujrzysz Jego światło i zagłębisz w Jego miłości. Przekraczaj swoje zmysły i przekraczaj samego siebie, idź aż na samą krawędź światła. Za każdym razem, gdy chcesz popatrzeć na zewnątrz, zamknij oczy i spójrz wewnątrz – wtedy zobaczysz jeszcze wyraźniej to, co cię otacza. Gdy chcesz słyszeć, zatkaj swoje uszy i wsłuchaj się w wewnętrzny głos, a zaczniesz słyszeć lepiej. Prowadź swoje zmysły w kierunku uwielbienia Boga i nie pozwól, aby kierowały cię do uwielbienia Jego stworzeń.
Nie zaciemniaj swoim pismem jasnych stron zapisanych przez twoich świętych ojców. Prawda jest zawsze taka sama. Aby mówić o Bogu, musisz być w Jego sercu. Nie możesz mówić o Bogu, będąc poza Nim. A Słowo, które stało się ciałem, to nie dźwięk unoszący się w powietrzu. Wyryj w swoim umyśle każde słowo, które chcesz wypowiedzieć, wyrzeźb je w swojej duszy i oszlifuj w swoim sercu. Niech wypływa z twych ust tak, jakbyś układał kolejną cegłę powstającej budowli. Milcz, jeśli to, co robisz, nie buduje. Mów tylko wtedy, gdy twoje słowa są głębsze i mądrzejsze niż twoje milczenie.
Człowiek zdobywa coraz więcej wiedzy i coraz mniej mądrości. Teorie w ludzkich umysłach stały się jak mgła otulająca szczyty gór i przykrywająca doliny. Nie pozwalają one zobaczyć niczego takim, jakim jest naprawdę. Ich własne teorie zaciemniają im wzrok. Wznoszą najwyższe budynki, a ich moralność upada coraz niżej. Coraz więcej mówią, a coraz mniej się modlą. Rozwijają głębokie zainteresowania i płytkie relacje. Mają piękne widoki za oknem, a w środku hodują pustkę. Poszerzają swoje drogi, ale ich zdolność widzenia jest coraz węższa. Tworzą coraz więcej połączeń, które jednak nie prowadzą ich do siebie nawzajem. Mają liczne sposoby komunikacji, lecz i te w ogóle ich nie zbliżają. Mają wielkie, potężne i wygodne łóżka, ale ich rodziny są coraz mniejsze, rozbite i zmęczone. Potrafią się spieszyć, ale nie potrafią czekać. Biegają, żeby zapewnić sobie byt, a zapominają o tym, by zapewnić sobie życie. Pędząc na zewnątrz, odrzucają to, co w środku.
Ludzie poszukują cudów, aby uwierzyć i zobaczyć na własne oczy, chcą orędzi, aby usłyszeć i wiedzieć, pragną konkretnych dróg, aby nimi kroczyć i osiągnąć zbawienie i szczęście. Przecież cud to Eucharystia, znak to Krzyż, orędziem jest Ewangelia, a zbawienie jest w Kościele.
Najważniejszym, największym i najświętszym znakiem jest znak Krzyża. To znak Bożej miłości do ciebie: niech stanie się również znakiem twojej miłości do Niego. To znak miłości, a nie znak walki. Światło tego znaku rozleje się na cały świat.
Zbawienie ludzkości realizuje się w Kościele, przez Kościół, to on kontynuuje plan zbawienia rozpoczęty przez Chrystusa dwa tysiące lat temu i nie przestanie aż po kres czasów. Wszystkie fale zła rozbiją się o skały Kościoła. Oddaj się całkowicie Kościołowi i jego nauce i nie podchodź do niej wybiórczo.
Ludzie poszukują cudów, aby uwierzyć i zobaczyć na własne oczy, chcą orędzi, aby usłyszeć i wiedzieć, pragną konkretnych dróg, aby nimi kroczyć i osiągnąć zbawienie i szczęście. Przecież cud to Eucharystia, znak to Krzyż, orędziem jest Ewangelia, a zbawienie jest w Kościele.
Najważniejszym, największym i najświętszym znakiem jest znak Krzyża. To znak Bożej miłości do ciebie: niech stanie się również znakiem twojej miłości do Niego. To znak miłości, a nie znak walki. Światło tego znaku rozleje się na cały świat.
Zbawienie ludzkości realizuje się w Kościele, przez Kościół, to on kontynuuje plan zbawienia rozpoczęty przez Chrystusa dwa tysiące lat temu i nie przestanie aż po kres czasów. Wszystkie fale zła rozbiją się o skały Kościoła. Oddaj się całkowicie Kościołowi i jego nauce i nie podchodź do niej wybiórczo.
Ojciec Charbel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz